Finał Ligi Mistrzów we francuskim Saint-Denis zostanie zapamiętany ze względu na fatalną organizację. Kibice czekali wiele godzin aby wejść na stadion, ale najgorsze zdarzyło się po meczu, gdy, jak podaje interia.pl, gangi miejscowych bandytów atakowały kibiców Realu Madryt i Liverpoolu.
Finał Ligi Mistrzów w Saint-Denis zapisze się w pamięci z powodu fatalnej organizacji i chuligańskiego zachowania "kibiców" the Reds.
Real Madryt pokonał 1-0 Liverpool zdobywając po raz 14 najważniejsze klubowe trofeum w europejskim futbolu. Spotkanie finałowe miało bardzo nietypową otoczkę, poczynając od opóźnienia rozpoczęcia meczu o 36 minut minut - mecz miał się rozpocząć o godz. 21, ostatecznie zaczął o 21:37 - to bardzo niecodzienna sytuacja na tym szczeblu rozgrywek. Wiadomo, że mogą istnieć jakieś opóźnienia bądź problemy, ale nie w aż takim stopniu. Skandalem jest to w jakich okolicznościach został rozegrany najważniejszy mecz w całym roku piłkarskim. Wiadomo, że zawinili kibice Liverpoolu i sami organizatorzy. Miejmy nadzieję, że historia nie powtórzy się nigdy więcej
Michał Barański